czwartek, 1 października 2009

Otwórz oczy!


...na antyreklamę swojego miasta! Taki tytuł nosi przedsięwzięcie Urzędu Miasta w Olsztynie, które ma zwrócić naszą i decydentów uwagę na nieestetyczność delikatnie mówiąc wielkich, ściennych reklam. Nasze (i nie tylko nasze) miasto jest "upstrzone" dużymi plandekami, wszędobylskimi billboardami, paskudnymi, porwanymi i odklejającymi się plakatami. Podczas akcji połączonej z koncertem olsztyńskich zespołów pokazana zostanie wizja Olsztyna bez reklam. Jak może wówczas wyglądać miasto? Ładnie? Przyjaźnie? Przejrzyście?

Gromy sypią się także na instalatorów wielkich ekranów reklamowych tzw. LED-ów. Kierowcy skarżą się, że dynamiczne i jaskrawe billboardy ledowe ich oślepiają, mieszkańcy miast, że szpecą im miejski krajobraz. I wszyscy mają rację. Bo kolejny raz Polacy pokazują, że nie liczy się dla nich estetyka (w braku której wychowywali się w czasach PRL-u), harmonia i umiarkowanie, tylko to, by mieć największą reklamę, w najlepszym miejscu, najbardziej widoczną (świetlistą) i najwięcej na niej zarabiać. Marzą mi się czasy demontażu ekranów (chociażby z budynków w okolicach ratusza w Olsztynie) i otwartej dyskusji nad sensem, a właściwie bezsensem istnienia takich form reklamy. Szczególnie w tak niewielkim mieście, jakim jest stolica Warmii i Mazur.

Miasta się urbanizują, betonują i odwracają od przyrody. Trzeba pamiętać, że warunki naturalne to coś, czego nie da się ot tak zbudować i stworzyć. Może więc nie szpecić naszych ulic wątpliwej urody i jakości reklamami, tylko (jeśli są niezbędne, a wszyscy się zgodzimy, że są) umiejętnie wkomponować je w otoczenie. Wyjdzie to na dobre nam, jak i reklamodawcom, którzy będą postrzegani jako wiedzący co to harmonia i dobry smak.

Przyjdźmy na koncert i zobaczmy, jak wyglądałby Olsztyn, gdybyśmy powyższe wzięli sobie do serca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz