sobota, 24 marca 2012

Dzielnica sztuki w Olsztynie?


Zawsze jak słyszę o takich inicjatywach, których autorami są ludzie młodzi, a czasem nawet nie młodzi wiekiem, a duchem, artyści, pasjonaci, uśmiecham się szeroko. Szczerze. Bo to naprawdę głos ludu, który tym razem oby został wysłuchany. Olsztyńska Dzielnica Sztuki to krok w kierunku urzeczywistnienia idei "Krakowa północy".

Olsztyn miał, nadal jeszcze ma atmosferę artystycznej cyganerii. Jednak cyganerii skrzętnie pochowanej po zakamarkach Starówki, ukrywającej się bo niemile widzianej, nie branej pod uwagę... Ci, co odważniejsi, bardziej zdecydowani, wyjechali i tworzą gdzie indziej. Ci, którzy zostali są zakochani. Zakochani w mieście i dawanej przez nie weny.

Może tym razem się uda. Pomysł dzielnicy sztuki na terenie byłych koszarów, które teraz tylko i wyłącznie straszą, jest nie tylko dobrym pomysłem, ale chyba jednym z nielicznych, które można w tym miejscu zrealizować.

Przykre jest, że pojawiające się co jakiś czas śmiałe, odważne i nie idące na łatwiznę pomysły i projekty kulturalno-architektoniczne zostają tylko na papierze... Już chyba nawet nie zostają w naszej pamięci...

CZYTAJ>>>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz