poniedziałek, 21 września 2009

Gorzów - Wart(a) zachodu



Jednym z większych miast, które nie posiada opracowanej strategii promocyjnej jest Gorzów (chyba już nie Wielkopolski, bo wcale w Wielkopolsce nie leży, prędzej Lubuski). Gorzów, który swego czasu w ciągu dwóch lat nazwę zmianiał trzykrotnie (Z Kobylagóra na Gorzów nad Wartą a potem na Wielkopolski) rozpisał przetarg, a właściwie zaprosił firmy zajmujące się kreacją wizerunku i promocją marki, do opracowania strategii promocyjnej.

W okolicznych miastach (m.in. Wrocławiu, Zielonej Górze, Poznaniu, Kaliszu) przeprowadzono badania mające na celu wskazanie dobrych i złych skojarzeń z Gorzowem. Bo miasto to, w ocenie nawet swoich mieszkańców, niczym się nie wyróżnia. A jeśli już mieliby coś wskazać, to... tradycje żużlowe. Skojarzenie to ryzykowne choć rzeczywiście poparte historią, ale sport lubi być nieprzewidywalny, i jeśliby - czego nie życzę - gorzowska drużyna spadła z najlepszej ligi, nie byłoby to już zapewne tak miłe skojarzenie.

Owe konsultacje rozpisane przez ratusz wygrało konsorcjum spółek Brand Nature Access, Corporate Profiles Consulting i Profile. Za kwotę ponad 310 tys zł. zaoferowało opracowanie długoterminowej strategii zarządzania marką Gorzów Wielkopolski oraz skatalogowanie systemu identyfikacji wizualnej marki wraz z zasadami ich wdrażania. Nic jeszcze nie wiadomo, prace podobno trwają, ale wszyscy wokół (jak to bardzo często bywa) narzekają. Nie lepiej jest w naszym Olsztynie.

Goryczy sprawie dodaje fakt hucznie zapowiadanego i w ostatniej chwili odwołanego koncertu znanego amerykańskiego rapera 50 Centa. Miasto rzeczywiście nie posiada pomysłu jak się wypromować, jak wydać skromne (bo naprawdę skromne) pieniądze przeznaczone na ten cel. Ale od tego są agencje, które podobno przygotowując ankietę postrzegania Gorzowa, przepytali... 80 osób za co skasowali 30 tys. złotych.

Kolejny raz sprawdza się przekonanie, że najlepsze pomysły rodzą się w zwykłych warunkach. Nikt nie zapytal mieszkańców, nikt nie zadał sobie trudu kilkukrotnych spacerów po Gorzowie... można było (choć nadal można) wzorem Radomia ustawić na ulicy specjalną "szafę wniosków" i wydłubać ze spostrzeżeń gorzowian coś fajnego.

Ja proponuję hasła: "Gorzów - Wart(a) zachodu", "Gorzów - z Warty i gotowy", "Każda chwila Warta Gorzowa", "Gorzów - bo warto żyć nad Wartą". Zbyt oryginalne może nie jest, ale Poznań nie jest już "wart Poznania", a "Wschodzący Białystok" przyjął się bardzo dobrze. Gdyby jeszcze nazwa miasta w mianowniku była rodzaju żeńskiego, byłoby pięknie. A dotychczasowe plakaty "Ziemia obiecana" i "Obietnica nowej ziemi" są po prostu nie na miejscu. Radzę zdjąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz