tag:blogger.com,1999:blog-86542209576618402632024-02-19T16:17:13.805+01:00niezalezny olsztynO mieście, o reklamie, o promocji, public relations i wszystkim, co mnie interesuje, denerwuje i cieszy :-) kontakt: info@niezaleznyolsztyn.comniezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.comBlogger61125tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-33475516617050880602012-04-07T23:02:00.003+02:002012-04-07T23:16:07.607+02:00Chapeau bas!<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/zbieramynacycki655.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 655px; height: 200px;" src="http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/zbieramynacycki655.jpg" border="0" alt="" /></a><br /><br />Tzw. kampanie 1% sprawiły, że organizacje pożytku publicznego zaczęły chcąc nie chcąc walczyć między sobą. Na szczęście jest to jeszcze czysta (lub w miarę czysta i uczciwa) walka. Walka na pomysły, cele i sposób zainteresowania swoją statutową działalnością.<br /><br />Wśród różnych kampanii, lepszych, gorszych, na wyróżnienie zasługuje kampania Fundacji Rak'n'Roll. Odważne, dwuznaczne i frywolne dość hasło w całości oddaje charakter organizacji i przybliża, sprowadza do codzienności problemy kobiet walczących z nowotworami. <br /><br />Wystarczy popatrzeć, mój 1% :niestety" już oddałem, ale biję brawo za pomysł i odwagę dla kreatorów przekazu.<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kampania-zbieramy-na-cycki-nowe-fryzury-i-dragi-podbija-internet">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-84196000972271178002012-04-07T22:58:00.002+02:002012-04-07T23:01:50.388+02:00TVP sięga dna<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://static.wirtualnemedia.pl/media/150x110/juliuszbraun.jpeg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 150px; height: 150px;" src="http://static.wirtualnemedia.pl/media/150x110/juliuszbraun.jpeg" border="0" alt="" /></a><br />Niestety, trzeba to wreszcie powiedzieć głośno i wyraźnie. Telewizja Polska sięga dna. Wystarczy lektura poniższych artykułów...<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tvp-szuka-pieniedzy-sprzeda-siedzibe-wiadomosci-i-tvp-info">CZYTAJ>>>></a></span><br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/prezes-tvp-ponizej-150-mln-zl-z-abonamentu-koniec-osrodkow-regionalnych">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-57496836138660980222012-04-07T22:39:00.004+02:002012-04-07T22:58:17.991+02:00Może lepiej nie szukać...?<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/przebojnaeuro2012.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 655px; height: 207px;" src="http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/przebojnaeuro2012.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Pamiętam to, jakby było wczoraj. Zawsze ekscytowały mnie losowania, dywagacje i emocje związane z wyborem gospodarza wielkich imprez sportowych. Tym razem było inaczej, mimo, iż w finałowej stawce po raz pierwszy była Polska. <br /><br />W dniu, w którym komitet UEFA decydował kto zorganizuje Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku (a było to 18 kwietnia 2007 roku) miałem zajęcia i nie mogłem na bieżąco śledzić obrad w Cardiff. Po zajęciach odwiedziłem swoje byłe miejsce pracy, olsztyński EMPiK, gdzie zapytałem kolegę kto wygrał ten wyścig po Euro. Powiedział: no jak to kto, nie wiesz? Polska! Ja na to: taaaaa, akurat... a tak naprawdę to kto? Raz jeszcze odparł: Polska!<br /><br />I rzeczywiście, to była prawda. Tego dnia pomyślałem, że to ogromna szansa dla naszego kraju, ogromna szansa także dla Polaków. Żeby się bardziej umiędzynarodowić, otworzyć, stanąć wreszcie na wysokości tego dużego, międzynarodowego wydarzenia, które - można było stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa - prędko się nie powtórzy.<br /><br />Niestety, dziś, pięć lat po tym historycznym "namaszczeniu" przez UEFA, uważam, że swojej szansy w pełni nie wykorzystaliśmy. I mimo, iż Mistrzostwa Europy za dwa miesiące, to już dziś widać, że znów się nie udało... brak autostrad, dworców, szybkich i dogodnych połączeń... brak też ludzkiej mentalności, która nadal jest przesiąknięta polactwem, czyli w większości przypadków po prostu zwykłym chamstwem, zawiścią i brakiem tolerancji. Ta mieszanka jest naprawdę wybuchowa i trująca.<br /><br />Wracając do Euro 2012, Ukraina, która nie miała lepszego, a może miała nawet gorszą sytuację niż Polska, zdaje się radzić sobie lepiej. Przynajmniej na polu muzycznym, bo o tym dziś tak naprawdę chciałem napisać. W Polsce Radio Zet szuka przeboju dla polskiej reprezentacji. Nie znam zgłoszonych utworów, ale mam dziwne wrażenie, że kilka tygodni temu ktoś już taki plebiscyt przeprowadził. I wybrano jakąś piosenkę, która oczywiście - jak to w Polsce bywa - jest do bólu dosłowna i moim zdaniem w żadnym stopniu nie podgrzewa atmosfery i nie zagrzewa piłkarzy do walki. <br /><br />Co innego wspomniana Ukraina. Nasi wschodni sąsiedzi mają swój hymn, który jest może i prostą, ale wpadającą w ucho, a przede wszystkim w nogi piosenką. Jej tytuł "Be My Guest" w całości, acz nie dosłownie oddaje tak podkreślaną przez oba narody gościnność. Posłuchajcie...<br /><br /><center><iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/JFfGb5E0bq8" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></center><br /><br />Mam tylko nadzieję, że moje obawy co do Mistrzostw, że okażą się naszą nie tylko sportową, ale i organizacyjno-logistyczno-komunikacyjną klęską nie sprawdzą się...<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/radio-zet-szuka-przeboju-dla-reprezentacji-polski-w-pilce-noznej">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-2713124133266222522012-03-24T15:04:00.002+01:002012-03-24T15:12:32.670+01:00Starówka zabija ducha<a href="http://m.wm.pl/2012/03/z0/blum-bsz-96225.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 250px; height: 167px;" src="http://m.wm.pl/2012/03/z0/blum-bsz-96225.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Tak naprawdę nie ona sama zabija, ale właściciela mieszczących się na Starym Mieście kamienic. Ich z kolei dobijają podatki, rząd itd. Słowem, na olsztyńskiej Starówce lokalowo-rozrywkowy trup ściele się gęsto. <br /><br />Z mapy miejsc, gdzie bez zażenowania i analizowania wieku klienteli można spokojnie pójść znika Alchemia. Zaiste alchemiczny pub, w którym atmosfera naznaczona była rzadką w Olsztynie oryginalnością. To tu odbywał się Tydzień Kultury Żydowskiej, tutaj mieściło się festiwalowe biuro. Tutaj można było wypić herbatę z prądem w zimowy wieczór, tutaj można było porozmawiać o książkach i obrazach.<br /><br />Niestety, właściciel musi zamknąć interes, który zapewne jego interesem życia nie był. Bo ideą wyższą było zachowanie miejsca i jego specyfiki niż zarobienie na tłumach gości łaknących zimnego piwa. <br /><br />Władze miasta zdają się nie zauważać tego wymiaru Starówki. Dla nich to zapewne miejsce, gdzie co pół roku trzeba zmienić organizację ruchu, latem pokazać się na lichej staromiejskiej scenie, a zimą odśnieżać, bo przecież to jedyne reprezentacyjne miejsce w mieście.<br /><br />Kluby? Puby? I tak tam nie chodzą. Jedyne miejsca jakie władza odwiedza, to Warmińsko-Mazurska Biblioteka Publiczna i to tylko jeżeli otrzyma zaproszenie na wernisaż lub spotkanie.<br /><br />Ciekawe gdzie owa władza zaprasza swoich prywatnych gości, kiedy oni odwiedzają Olsztyn? Wkrótce pozostanie im tylko seans w planetarium i przejażdżka po dziurawych drogach. A piwo, lampka wina? W Biedronce.<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://olsztyn.wm.pl/97098,Olsztyn-Starowka-zamienia-sie-w-pustynie-Jak-to-zmienic.html">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-74155120068736950252012-03-24T14:57:00.002+01:002012-03-24T15:04:36.877+01:00Stare Jabłonki nową jakością<a href="http://bi.gazeta.pl/im/0/10652/z10652700W.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 620px; height: 240px;" src="http://bi.gazeta.pl/im/0/10652/z10652700W.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Kolejny powód do dumy. Mistrzostwa w siatkówce plażowej rozgrywane od kilku lat w Starych Jabłonkach otrzymały nagrodę za inicjatywę sportową miasta i regionu. I mimo, iż Jabłonki są wsią, nagroda jak najbardziej im się należy, bo na kilka dni pod Ostródę zjeżdżają kibice sportowi z całego świata. Z tyłu zostawiając Olsztyn, Elbląg czy nawet Władysławowo. <br /><br />Ekipie Tomasza Dowgiałło udało się zrobić niemal coś z niczego. Konsekwentnie, nie bacząc na piętrzące się przeciwności, nie słuchając zniechęcających głosów otoczenia stworzył turniej, który zyskał najwyższą międzynarodową rangę. Udało się to, co nie udało się wielu innym. Sekret? Wiedza, zapał i determinacja. <br /><br />Tacy ludzie powinni kierować warmińsko-mazurskim sportem, rozrywką: wiedzący czego chcą. I kierowanemu wówczas przeze mnie olsztyńskiemu oddziałowi Fundacji Mam Marzenie przyszło współpracować z p. Dowgiałło i jego ekipą. Ujmując rzecz krótko, to była przyjemność. Dzięki świetnie przeprowadzonej licytacji zebraliśmy na dziecięce marzenia ponad 7 tys. złotych. <br /><br />Gratuluję p. Tomaszu. Dziś Stare Jabłonki to zupełnie nowe Jabłonki, nowa jakość, nowy duch i energia tego miejsca. Oby rozprzestrzeniła się na cały region.<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.sport.pl/sport/1,78983,11405943,Stare_Jablonki_dostaly_nagrode_na_stadionie_narodowym.html">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-25860874686420773182012-03-24T14:49:00.002+01:002012-03-24T14:56:25.512+01:00Dzielnica sztuki w Olsztynie?<a href="http://bi.gazeta.pl/im/6/10884/z10884666W,Prace-z-kolekcji-Towarzystwa-Zachety-Sztuk-Pieknych.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 620px; height: 240px;" src="http://bi.gazeta.pl/im/6/10884/z10884666W,Prace-z-kolekcji-Towarzystwa-Zachety-Sztuk-Pieknych.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Zawsze jak słyszę o takich inicjatywach, których autorami są ludzie młodzi, a czasem nawet nie młodzi wiekiem, a duchem, artyści, pasjonaci, uśmiecham się szeroko. Szczerze. Bo to naprawdę głos ludu, który tym razem oby został wysłuchany. Olsztyńska Dzielnica Sztuki to krok w kierunku urzeczywistnienia idei "Krakowa północy". <br /><br />Olsztyn miał, nadal jeszcze ma atmosferę artystycznej cyganerii. Jednak cyganerii skrzętnie pochowanej po zakamarkach Starówki, ukrywającej się bo niemile widzianej, nie branej pod uwagę... Ci, co odważniejsi, bardziej zdecydowani, wyjechali i tworzą gdzie indziej. Ci, którzy zostali są zakochani. Zakochani w mieście i dawanej przez nie weny. <br /><br />Może tym razem się uda. Pomysł dzielnicy sztuki na terenie byłych koszarów, które teraz tylko i wyłącznie straszą, jest nie tylko dobrym pomysłem, ale chyba jednym z nielicznych, które można w tym miejscu zrealizować. <br /><br />Przykre jest, że pojawiające się co jakiś czas śmiałe, odważne i nie idące na łatwiznę pomysły i projekty kulturalno-architektoniczne zostają tylko na papierze... Już chyba nawet nie zostają w naszej pamięci...<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,78483,11409629,_Stworzmy_Olsztynska_Dzielnice_Sztuki__jak_w_Paryzu_.html">CZYTAJ>>>></a></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-78429562671684417152012-03-08T00:04:00.008+01:002012-03-08T00:26:38.124+01:00Polska język, trudna i wymierająca język<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://www.marketing-news.pl/photos/sql/16710.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 270px; height: 160px;" src="http://www.marketing-news.pl/photos/sql/16710.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Kampania społeczno-edukacyjna Ministerstwa Kultury informująca o pięknie i narodowym dziedzictwie języka polskiego to majstersztyk. Aż trudno uwierzyć, że jest polska! Ale jest, i może wreszcie czas się przyzwyczaić, że marketingowcy nie boją się przedstawiać śmiałych, oryginalnych i błyskotliwych pomysłów, a klienci nie boją się zgadzać na ich realizację.<br /><br />„Ojczysty. Dodaj do ulubionych” to kampania przypominająca o roli i miejscu języka ojczystego w życiu Polaków. Ma przyczynić się do podnoszenia świadomości językowej, do ugruntowania poczucia, że polszczyzna jest tworzona przez każdego i że każdy z nas jest za nią odpowiedzialny.<br /><br />Przyczyńmy się do ratowania zagrożonego w dobie wszechobecnych anglicyzmów gatunku. Od dziś zacznijmy używać "wymierających" polskich słów: np. zuchwały czy rychło, a w mailach piszmy z polskimi znakami. W sms-ach (sic! nie polskie słowo) jest to utrudnione, bo polskie znaki "zajmują" więcej miejsca (przeliczane są jako podwójne znaki). <br /><br />A dzień języka ojczystego obchodźmy przez cały rok, a nie tylko 21 lutego.<br /><br /><iframe width="450" height="270" src="http://www.youtube.com/embed/WSGeKQcSsAA" frameborder="0" allowfullscreen></iframe><br /><br /><iframe width="450" height="270" src="http://www.youtube.com/embed/Jr8iCzcjbsg" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-81161083146619429242012-03-07T23:57:00.005+01:002012-03-08T00:04:12.174+01:00Olsztyn w "Jaka to melodia?"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://m.wm.pl/2012/03/n/p3065147-93853.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 200px;" src="http://m.wm.pl/2012/03/n/p3065147-93853.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Tutaj wypada chyba pochwalić. Pojawienie się Olsztyna, czyli pokazanie, że w ogóle istnieje, uznać trzeba za znakomite przedsięwzięcie. Co prawda to nie akcja promocyjna, nie spot, nie kampania, ale zawsze coś. Mam tylko nadzieję, że w ekipie przeważali zainteresowani i olsztynianie, a nie urzędnicy... Zobaczymy 15 kwietnia.<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://olsztyn.wm.pl/94533,Grzymowicz-w-quotJaka-to-melodiaquot-Miasto-lansuje-sie-w-TVP.html">CZYTAJ</a>>>>></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-78967469154115001432012-03-07T23:04:00.002+01:002012-03-07T23:57:05.026+01:00Kultura nam się zbuntowała<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://bi.gazeta.pl/im/3/11301/z11301293W,Obywatele-Kultury-Olsztyna-rozmawiaja-z-zaproszonymi.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 620px; height: 240px;" src="http://bi.gazeta.pl/im/3/11301/z11301293W,Obywatele-Kultury-Olsztyna-rozmawiaja-z-zaproszonymi.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł p. Marty Bełzy w olsztyńskiej Gazecie Wyborczej. Przykład Bydgoszczy, która jest dużym miastem, a jednak wsłuchuje się w głos swoich mieszkańców łaknących dobrej jakościowo i różnorodnej oferty kulturalnej zasługuje na uwagę.<br /><br />To przecież oczywiste, że miasto tworzą ludzie. Ludzie tworzą władzę, która powinna zajmować się sprawami miasta, czyli danej grupy społeczeństwa zamieszkującej w tym samym miejscu. I właściwie tylko to ich łączy, miejsce zamieszkania. Prócz tego są różni i takiej właśnie różnorodnej oferty kulturalnej oczekują. Oczekują od władz, które przecież sami wybrali.<br /><br />Współpraca decydentów z ośrodkami inicjatyw kulturalnych to prosty, logiczny i pożądany schemat. Kto ma bowiem wiedzieć lepiej czego w mieście brakuje? Jestem przeciwnikiem reguły "dziel i rządź", kiedy osoby nie znające się na temacie podejmują w związku z nim różne decyzje. Najczęściej są one błądzeniem we mgle, bo bez wysłuchania potrzeb samych mieszkańców można jedynie mieć nadzieję, że podjęta decyzja spotka się z ich aprobatą.<br /><br />Polecam tekst, szczególnie włodarzom Olsztyna. Stworzenie obywatelskiej rady kultury jest proste. Dużo prostsze niż wygranie kolejnych wyborów...<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35186,11302975,Obywatele_chca_zmian_w_kulturze__pokazuja_dobre_wzorce.html">CZYTAJ</a>>>>></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-19703364457826874002012-03-01T12:15:00.003+01:002012-03-01T12:26:43.273+01:00Miasto-Polis w Olsztynie. Ciekawa debata!<a href="http://www.obserwatoriumkultury.pl/templates/platforma/images/logo.png"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 200px;" src="http://www.obserwatoriumkultury.pl/templates/platforma/images/logo.png" border="0" alt="" /></a><br />Mądrych dyskusji prowadzących do konstruktywnych wniosków nigdy za wiele. 7 marca na UWM w Olsztynie odbędzie się kolejne (?) seminarium "Kultura i Rozwój". A konkretnie: II seminarium z cyklu „Metropolis XXI. Zmiana, rozwój, opór – współczesne strategie miejskie”, organizowane przez Narodowe Centrum Kultury, Collegium Civitas i Obywateli Kultury Olsztyna.<br /><br />Na pewno warto tam być. Jak piszą organizatorzy:<br /><br /><blockquote>Ideałem miasta jest polis, gęsta przestrzeń w której aktywność mieszkańców-obywateli wyraża się we wszystkich wymiarach życia: kulturze, polityce rozumianej jako troska o dobro wspólne, gospodarce. Świadomość polis wraca do polskich miast, często powodem obywatelskiego przebudzenia jest kultura. W Olsztynie aktywizuje się ruch Obywateli Kultury. W Bydgoszczy został podpisany Pakt dla kultury, a współodpowiedzialność za zarządzanie tą sferą życia miejskiego wzięła Obywatelska Rada. W Warszawie Program Rozwoju Kultury do roku 2020 pisał zespół złożony z przedstawicieli Urzędu Miasta i przedstawicieli strony społecznej. Czy nowe praktyki obywatelskiego uczestnictwa są tylko modą, czy też po prostu koniecznością - optymalną odpowiedzią na rosnącą złożoność życia społecznego i przemiany kulturowe? Czy doświadczenia Olsztyna mają znaczenie dla Bydgoszczy i Warszawy? Czy Olsztyn może skorzystać z dorobku innych miast?</blockquote><br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.obserwatoriumkultury.pl/art,pl,aktualnosci,105196.html">ZAPISZ SIĘ</a>>>>></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-47772526886414745342012-03-01T12:11:00.005+01:002012-03-01T12:26:35.445+01:00Umarło kino, niech żyje kino<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRLX2leVUZfIzDTvxAJ8bjP8QQRDwo_23X_BQGVAd9riIaMNL1VtrxEDrdAMqgwNOJRZdLN27fmrCXOSEm_ht9xxADvQfyA4n517vUeGDrQkKUHBNOKXp_hTRmE7yDQ9PI3PMiAkJLpHI/s1600/kinow.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 185px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRLX2leVUZfIzDTvxAJ8bjP8QQRDwo_23X_BQGVAd9riIaMNL1VtrxEDrdAMqgwNOJRZdLN27fmrCXOSEm_ht9xxADvQfyA4n517vUeGDrQkKUHBNOKXp_hTRmE7yDQ9PI3PMiAkJLpHI/s320/kinow.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5714888358091114274" /></a><br /><br />I po to trzeba było najpierw nastraszyć, a potem wyrzucić z budynku "Awangardę"? Po to, by na miejscu kina, było... kino. Widocznie ktoś chciał dla siebie ten reprezentacyjny punkt starówki...<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://naszolsztyniak.pl/93421,Kiedy-pojdziemy-do-nowego-kina-w-Olsztynie.html">CZYTAJ</a>>>>></span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-37480114313734058202012-02-22T10:22:00.000+01:002012-02-22T10:52:32.669+01:00Może to czas na reaktywację...?<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQEUOoRTDZS3zRUBnApfpkGB_5aitSAFyQj6aeJVajbSrWHUPVL3XGZt-jpdRxwGyCCUTF5Cn7H8iTnTFQaJyJ37kk3m02wgA6Hwmv4p5z5lP3oG_jy4zxR8EOKHcO9kaYWugKpTHb10/s1600/no.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 263px; height: 77px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQEUOoRTDZS3zRUBnApfpkGB_5aitSAFyQj6aeJVajbSrWHUPVL3XGZt-jpdRxwGyCCUTF5Cn7H8iTnTFQaJyJ37kk3m02wgA6Hwmv4p5z5lP3oG_jy4zxR8EOKHcO9kaYWugKpTHb10/s320/no.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5711895661304556674" /></a><br />Każda dyskusja, która ma przynieść jakieś rezultaty i wnioski jest potrzebna. Cieszę się, że są ludzie, którzy chcą rozmawiać o przyszłości Olsztyna. O przyszłości fajnego, urokliwego i mającego potencjał miasta.<br /><br />Dziękuję za pozytywne komentarze i może to jest czas, by nie tylko reaktywować tego bloga, ale także wreszcie zebrać się, zsolidaryzować, spróbować coś zmienić? Może to czas, w którym uda się stworzyć jakiś obywatelski ruch, inicjatywę, która zacznie zabierać głos w sprawach ważnych dla Olsztyna, zacznie proponować alternatywne rozwiązania, zacznie słuchać mieszkańców i spróbuje chociaż ZMIENIĆ to, na co tak wielu narzeka. A jeśli nie stworzyć coś nowego, to może skupić, skoordynować różne inicjatywy, stowarzyszenia i grupy, które działają na rzecz miasta.<br /><br />Nie chodzi o polityczną partię, nie chodzi o kolejny ruch "oburzonych", ale o swego rodzaju "gabinet cieni", zespół fachowców z różnych dziedzin, dla których najwyższym celem jest zmiana wizerunku Olsztyna, zmiana mentalności jego mieszkańców, zmiana postrzegania tego miasta w Polsce...<br /><br />Moją wizją takiego zespołu niezależnych "ekspertów" (celowo piszę to w cudzysłowie, bo aby być takim ekspertem nie trzeba posiadać tytułu profesora, tylko właśnie wizję, realny pomysł) jest grupa, która wypowie się na temat planów władz miasta dotyczących poszczególnych kwestii: zieleni miejskiej, inwestycji drogowych, oferty kulturalnej.<br /><br />Zapraszam, może będzie nas/was dużo, może coś się z tego "urodzi" i vox populi wreszcie dotrze do ratusza.<br /><br />Zgłoszenia chętnych uczestniczyć w inicjatywie obywatelskiej "niezależny olsztyn" proszę o maile na adres: <span style="font-style:italic;">niezaleznyolsztyn@o2.pl</span><br /><br />Kulturalnyolsztynie, Olsztynie okiem ekonomisty i inni - odezwijcie się, porozmawiajmy o przyszłości.niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-8518348617331245152012-02-22T10:18:00.004+01:002012-02-22T10:22:11.688+01:00Olsztyn to przykład bierności, braku pomysłów<a href="http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/41347796.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 500px; height: 356px;" src="http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/41347796.jpg" border="0" alt="" /></a><br /><br /><span style="font-weight:bold;">Piszę w odpowiedzi na list Grzegorza Giedrysa na temat Olsztyna. To bardzo trafna, niestety gorzka prawda o tym mieście. Olsztyn to przykład bierności, marazmu, braku pomysłów i niewykorzystanych szans. Na swoją promocję, na zbudowanie wreszcie swojej tożsamości, na to, by jego mieszkańcy nie czuli się gorsi od innych.</span><br /><br />Do Olsztyna przyjechałem 9 lat temu, na studia. Słuchając opowieści rówieśników i spotkanych ludzi, od samego początku traktowałem to jako "stan przejściowy". Myślałem: jestem tu na rok, a potem zmieniam uczelnię. Życie potoczyło się jednak inaczej - wtedy, kilka lat temu postrzegałem to jako porażkę, dziś uważam, że czas spędzony w Olsztynie był miły, niełatwy ale przyjemny. Sporo się tutaj nauczyłem i zaobserwowałem.<br /><br />Podczas mieszkania w tym mieście zauważyłem, że mentalność olsztynian jest dość zaskakująca. Nie wszyscy, ale wielu, prezentowało podejście typu "po co?". Po co coś zmieniać, po co próbować czegoś nowego, po co się starać. Widzę, że jest tak do dziś.<br /><br />Mimo, iż nie jestem olsztynianinem, przykro mi z powodu zaprzepaszczania możliwości jakie bez wątpienia ma Olsztyn. Ma jak każde inne, duże miasto. Nie ma jednak pomysłu, a raczej władza nie ma pomysłu, jak to wykorzystać. Jak z charakteru (skądinąd mało wyrazistego) Olsztyna wydobyć to, co może stać się elementem rozpoznawalnym, lubianym, popularnym i atrakcyjnym. Dziś popularna jest zapiekanka z przydworcowego baru albo Kortowiada. Co poza tym?<br /><br />Mieszkając 8 lat w Olsztynie nauczyłem się, że to, jak mi tu będzie, zależy wyłącznie ode mnie. Miasto nie jest przyjazne pod tym względem. Nie oferuje wielu możliwości, w wielu planach nawet utrudnia działanie. Poznałem tutaj mnóstwo utalentowanych ludzi, pasjonatów, którzy "chcieli, a nie mogli". Nie mogli być tu sobą, nie mogli tworzyć, nie mieli wsparcia... Wyjechali, i czasem nawet chcą wspomóc swoje rodzinne miasto własnym talentem, ale napotykają na dziwny, niczym nieuzasadniony opór.<br /><br />Tak, jak napisał Grzegorz Giedrys, "O wszystkich, którym się powiodło poza granicami miasta, mówi się źle". Dlaczego?<br /><br />Nie wiem dlaczego w Olsztynie zakorzeniło się "niechciejstwo" i "stara bida". Jest tyle szans, które - nawet jeśli miałyby nie przynieść oczekiwanego rezultatu - warto wypróbować. Ale co jest tym "oczekiwanym rezultatem"? Myślę, że sami mieszkańcy, a już na pewno decydenci nie potrafią na to pytanie odpowiedzieć. Nikt nie zadał sobie trudu odnalezienia, dotarcia do olsztyńskiej tożsamości. Do tożsamości starego miasta z wieloma niezwykle interesującymi historiami. Do tożsamości ludzi, którzy przyjeżdżają tu w różnym celu z różnych stron kraju, Europy, świata. Do tożsamości olsztyńskiego społeczeństwa obywatelskiego.<br /><br />Niestety, społeczeństwa obywatelskiego w Olsztynie praktycznie nie ma. Są skromne pierwiastki, które - chwała im za to - nie bacząc na przeciwności (rzadko losu, częściej władz) starają się coś robić. Może już machnęli ręką na "coś zmienić" - oby nie, - ale realizują siebie i swoją wizję bycia częścią tego miasta. Walczą o ścieżki rowerowe, o zagospodarowanie jezior, o kulturę, o życzliwość. O wiele podstawowych cech, które miasto mieć powinno, jeśli chce być odwiedzane z przyjemnością, a nie tylko z obowiązku i konieczności załatwienia spraw urzędowych.<br /><br />Mieszkańcy nie są zżyci, nie utożsamiają się ze swoim miastem, bo nie wiedzą jaka ta tożsamość jest. Czy taka jak ich, czy inna. Nie wiedzą, czy Olsztyn to miasto otwarte, pomocne, tolerancyjne, popierające indywidualne przedsięwzięcia. Narzekają, ale nie próbują niczego zmienić. Irytuje ich, uwiera coś, ale nie starają się solidarnie zmobilizować i wyrazić swoje niezadowolenie. A nawet gdyby się zebrali i chcieli powiedzieć co o danej kwestii myślą, nikt by ich nie słuchał. W tym mieście się nie słucha ludzi, którzy mają coś do powiedzenia. Olsztyn mnie wykształcił. Chciałem się odwdzięczyć, proponując swoją pomoc i pomysły wydziałowi promocji. Niestety, moja oferta została bez odpowiedzi.<br /><br />To prawda, jak napisał G. Giedrys, że "Olsztyn jest kumplem z liceum, któremu się nie powiodło". Nie powiodło z powodu grzechu zaniechania i bierności, z powodu braku chęci zmiany, braku długofalowej wizji na to, "jak". Smutne, jak potencjał drzemiący w tym mieście jest niedostrzegany i marnotrawiony. Olsztyn to najlepszy przykład na to, jak można zepsuć nawet najlepiej zapowiadającą się sprawę. Są wyjątki (na szczęście), ale są jak piękne owoce na wielkim targu, jakim jest chociażby Polska. Słabo dostrzegalne. I jeśli Olsztyn nie zacznie krzyczeć "tu jestem!", "spójrz tutaj!", to tak pozostanie.<br /><br />Politycy w tym mieście nie mają koncepcji na to, jak promować Olsztyn w Polsce. Nie mówiąc już o zagranicy. Na pytanie jaki mają pomysł na to, by młodzi ludzie zostali w tym mieście, pracowali dla niego, rozwijali je, a nie uciekali, nie mają żadnej konkretnej odpowiedzi. Inwestycje, inwestycje ale kto będzie z tych "szklanych domów" korzystał? Będą świecić pustkami.<br /><br />Olsztyn od wielu lat jest w tyle w porównaniu do innych wojewódzkich miast. Jest stolicą dużego regionu, turystycznego ale promowany jest smutno, nudno, sztampowo, bez wyrazu. Nie wiem czy coś się teraz zmieni w związku ze zmianami w ratuszu. Szczerze bym sobie tego życzył, mimo iż tu już nie mieszkam. Ale miło byłoby móc się pochwalić innym ciekawymi pomysłami, jakie zamierza wprowadzić Olsztyn.<br /><br />Niedawno odwiedziłem Suwałki. Miasto znane chyba wszystkim jako "biegun zimna" nie zrobiło z tego określenia swojej jedynej, słusznej linii promocyjnej. W mieście i okolicach rozkwita turystyka, nawet przy -30 st. C. W wielu miejscach można zjeść przepyszne kartacze, soczewiaki... a Olsztyn nadal kojarzy się z przydworcową zapiekanką.<br /><br />Tradycja - rzecz ważna. Ale współcześnie też nie można się w niej zamykać. Trzeba iść z duchem czasu. Nikt nie przyjedzie, nie osiądzie, nie zainwestuje w mieście, które "trąci myszką". A w Olsztynie ową "myszką" trąci niemal wszystko - począwszy od nastawienia, poprzez wykonanie, skończywszy na wizjach przyszłości.<br /><br />Mimo to, lubię wracać do Olsztyna. Do kameralnych spotkań w MOK, do spacerów po starówce, do przyjaciół, którzy nie mogli wyjechać bądź nie mają odwagi i sposobności, by wyrwać się z tego miasta. Dlaczego lubię? Bo te miejsca i ludzie są tacy sami. Nie lubię wracać na dworzec kolejowy, do wciąż jednej, niezwykle brzydkiej galerii handlowej, do brakujących miejsc parkingowych, do korków i nieczynnych po 22 obiektów gastronomicznych. Dlaczego? Bo są takie same...<br /><br />Na łamach prasy było już mnóstwo dyskusji na temat teraźniejszości i przyszłości Olsztyna. Niemal wszyscy narzekają, ale czy coś się zmienia? Nie. Szkoda, ale wierzę, że można jeszcze coś dobrego dla tego miasta, a tak naprawdę dla jego mieszkańców zrobić. Ale to już apel do tych, który podejmują decyzje.<br /><br />Łukasz Smardzewskiniezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-56052709029745064422012-02-22T10:08:00.003+01:002012-02-22T10:16:47.266+01:00"Olsztyn to kumpel, któremu się nie udało"<a href="http://www.rezerwacjahotelu.pl/zdjeciamiast/olsztynsrodmiescie.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 800px; height: 531px;" src="http://www.rezerwacjahotelu.pl/zdjeciamiast/olsztynsrodmiescie.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Portal kulturaolsztyna.pl zaprosił osoby, które były związane z Olsztynem, by podzieliły się swoimi opiniami na temat miasta. Cykl "Pamiętam takie miasto na O." otwiera tekst Grzegorza Giedrysa/<br /><br />Zamieszczam fragment artykułu, który ukazał się na stronie olsztyn.gazeta.pl:<br /><br /><span style="font-style:italic;">Do miast rodzinnych wraca się w święta. W święta można wyjść z domu, zobaczyć, jak zmieniło się otoczenie, kiedy się tu nie było. Co nowego powstało, co rozsypało się w proch. Ludzie się nie zmienili - gdy wszyscy wokół bogacili się albo biednieli, oni zostali tacy sami. Z tą samą alkoholową rezygnacją w oczach, z olsztyńską sennością w mowie i geście, ze szczerą odpowiedzią "Nic nowego" na grzecznościowe i retoryczne pytanie: "Co tam?".<br /><br />Tak jakby czas zatrzymał się w ostatnich latach liceum i zakonserwował szkolne gwiazdy socjometryczne. Które robią kariery jako pracownicy w firmach swoich ojców albo jako przedstawiciele handlowi z samochodem i prawem jazdy kategorii B. Których zastaje poranek następnego dnia w podłej knajpie prawie w centrum miasta. Olsztyn jest właśnie takim fajnym kumplem z liceum, któremu się nie powiodło. Bo gdy wszyscy wokół bogacili się albo biednieli, on w ogóle się nie ruszył z miejsca.</span><br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,11179373,Jaki_jest_Olsztyn__Jak_kumpel__ktoremu_sie_nie_udalo.html">CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ</a></span><br /><br />foto: rezerwacje.hotelu.plniezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-28290942893672573382010-06-05T11:05:00.005+02:002010-06-05T12:34:36.610+02:00Festiwalowy krachPoprzedni rok mimo kryzysu obfitował w festiwalowe wydrzenia muzyczne, eventy i koncerty gwiazd. W tym roku, z różnych przyczyn, nie tylko finansowych, przyjdzie nam się obejść bez kilku eventów. <br /><br />Pod znakiem zapytania stoją koncerty Eska Hity Na Czasie. TVP2 wycofała się ze współorganizowania tej imprezy. Mamy czerwiec i radio Eska również nic nie wspomina o tym evencie. Czyżby hity na czasie przestały być na czasie albo brakło miast, które chciałyby mieć tą imprezę u siebie i są w stanie dorzucić kilkaset tysięcy złotych a jej zorganizowanie? <br /><br />Festival Top Trendy, czyli wymyślona przez Telewizję Polsat formuła w tym roku się odbyła. Jednak z powodu remontu Opery Leśnej (o zgrozo! nareszcie!), koncerty odbyły się na sopockim hipodromie. Dało się zauważyć, że to nie jest najlepsze miejsce eventowe... może po prostu człowiek przyzwyczaił się do leśnej, wytłumionej scenerii? W każdym razie Polsat oświadczył, że zrobi wszystko, by widzowie jak i goście festivalu Top Trendy nie odczuli wszędobylskiego kryzysu ekonomicznego. Czy to się udało? Impreya nie miała wielkiego rozmachu, natomiast samo to, że się odbyła może świadczyć o tym, że Polsat kryzys ma gdzieś i nie będzie odwoływał największego swojego plenerowego przedsięwzięcia jak inni. Należą się brawa. A poziom to już osobna sprawa. Wiele zrobiono, by w społeczeństwie wypracować przekonanie do idei eventu i że ma on rację bytu pośród wielu innych muzycznych wydarzeń. Brak konkurencyjnych imprez na pewno pozytywnie wpłynął na utrwalenie tej świadomości.<br /><br />Sopot Festival w zeszłym roku po raz ostatni zorganizował TVN. Kupił prawa do tego festiwalu kilak lat temu, zrobił z niego komercyjną sieczkę, napaskudził w piaskownicy i... rzucił zabawki, strzelił focha i zostawił wszystko. Pozostawił wrażenie kolorowego jarmarku w jak najgorszym tego słowa znaczeniu i - dziwne to - ale trzeba przyznać rację chyba TVP, że może i ich pomysł na festiwal był nieco archaiczny, ale jednak najważniejszy w nim był ów słowik. Konkurs. Dużo polskiej muzyki w międzynarodowym towarzystwie. Choć "stary" Sopot Festiwal był takim właśnie towarzystwem wzajemnej adoracji artystów i wspominania czasów komunistycznej świetności. No było jak było, ale co będzie?! W zeszłym roku wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek mówił, że <a href="http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/689,sopot-festiwal-2010-nie-wiadomo-kto-go-zorganizuje-ale-w,id,t.html">kliknij</a>. Zobaczymy więc jak to będzie i czy będzie w ogóle. Stawiam, że nie będzie nic i wszystkie wysiłki skupią się na spektakularnym otwarciu Opery Leśnej w przyszłym roku. <br /><br />Sopt Hit Festivalu też nie będzie. Ten sam powód, o którym pisałem na początku. TVP2 i Radio Eska przeżywają dołki finansowe. <br /><br />A do tego wszystkiego dochodzi festiwal Eurowizji, który mimo tego, że w przyszłymroku odbywał się będzie u naszych zachodnich sąsiadów, Polska prawdopodobnie nie weźmie w nim udziału. Ku uciesze tych, którzy twierdzili, że powinna się wycofać dawno, daaawno temu.<br /><br />Posucha panie.niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-91379612000290996952010-06-05T10:58:00.002+02:002010-06-05T11:05:00.971+02:00RebirthWitam po bardyo dugiej nieobecności spowodowanej licznymi, innymi obowiązkami. Bycie członkiem Zarządu Fundacji Mam Marzenie to niełatwa sprawa, a chcąc się z tego wywiązywać jak najlepiej, potrzebne było skupienie się na kilku rzeczach. <br /><br />Wcoraj rozpocząłem proces porządkowania swojej skrzynki mailowej, i... natrafiłem na maile sprzed 8 lat! Aż trudno uwierzyć, że wtedy już posługiwałem się Internetem hehe. A jednak! Kasując więc i brodząc w świecie elektronicznych wspomnień, postanowiłem zająć się tematami zaprzeszłymi, by dokonać ich analizy lub odświeżenia. Wiele z nich jest nadal aktualnych, więc myślę, że może to być ciekawa lektura.<br /><br />Zapraszamniezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-3556004901685823942010-02-25T16:38:00.006+01:002010-02-25T16:56:43.634+01:00Bezpośrednie połączenie Radzieje - kosmos<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilE0RpE78owvzKdFgOrhZZXo9FvOLCYlZ9PfpqcNCOcv-pD4uibDbnYfCW7YUcMR9pO-z36VWAvnw9jPo5fuIaCNBVhj35mngpYAwv2Ow92dykPETY-XyXrY_BCEkUs__urve9T5J_5NU/s1600-h/rg.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 203px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilE0RpE78owvzKdFgOrhZZXo9FvOLCYlZ9PfpqcNCOcv-pD4uibDbnYfCW7YUcMR9pO-z36VWAvnw9jPo5fuIaCNBVhj35mngpYAwv2Ow92dykPETY-XyXrY_BCEkUs__urve9T5J_5NU/s320/rg.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5442210222887903138" /></a><br /><br /><blockquote>Mieszka na wsi, ma 16 lat i chodzi do gimnazjum. Rafał Grochala - zaprojektował strato-szybowiec, który wkrótce chce wysłać niemal na krawędź kosmosu. Maszyna wyposażona w zaprogramowanego autopilota ma sama wrócić na ziemię </blockquote> - tak materiał o niezwyczajnym nastolatku spod Węgorzewa rozpoczęły Fakty TVN. Czy będzie równie znany jak Mirosław Hermaszewski? Czy Polska zacznie jeszcze bardziej liczyć się w badaniach kosmosu? Czy współcześnie łatwiej nam realizować swoje marzenia?<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><a href="http://www.tvn24.pl/28377,1644878,0,1,droga-do-gwiazd,fakty_wiadomosc.html">ZOBACZ WIDEO</a></span><br /><br />A skoro już mowa o marzeniach...: <a href="http://www.mammarzenie.org/olsztyn"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 200px;" src="http://www.gry-online.pl/grafiki/fundacje/Fundacja-Mam-Marzenie.gif" border="0" alt="" /></a>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-61950727114711540712010-02-07T11:59:00.003+01:002010-02-07T13:45:25.163+01:00Łódź jak El Ej<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://www.lodzartcenter.com/content/obrazki/dotresci/lesk2.png"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 264px; height: 229px;" src="http://www.lodzartcenter.com/content/obrazki/dotresci/lesk2.png" border="0" alt="" /></a><br />Trzecie pod względem wielkości miasto Polski, Łódź, rozpoczęła oficjalnie "wyścig" o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Czemu w ogóle bierze w tym "wyścigu" udział? Otóż wiąże się z tym niemały prestiż, niemałe dofinansowanie działań kulturalnych środkami finansowymi Unii Europejskiej oraz możliwością promowania na szeroką skalę życia kulturalnego danego miasta i regionu. <br /><br /><span style="font-style:italic;">Proces wyboru Europejskiej Stolicy Kultury przez Radę UE wygląda następująco:<br /><br />- Unia na 10 lat przed rokiem, na który wybierać będzie ESK ogłasza nazwy dwóch państw, których miasta będą miały szansę na ten tytuł,<br />- na 9 lat przed ww. rokiem (w przypadku Polski miało to jednak miejsce w 2009 roku) miasta z dwóch wybranych przez UE państw zgłaszają swoje kandydatury,<br />- w 2015 roku Unia Europejska wybiera po jednym mieście z każdego z wcześniej wytypowanych państw ogłaszając je Europejską Stolicą Kultury.<br /><br />Do tej pory tylko Kraków dostąpił tego zaszczytu zostając ESK w roku 2000. Wówczas nie odbywał się wewnętrzny konkurs - miasto wybrał rząd.</span><br /><br />Ale wróćmy do Łodzi. Oprócz niej chęć na zostanie ESK w 2016 roku mają: Białystok, Gdańsk, Katowice, Lublin, Poznań, Szczecin, Toruń, Warszawa i Wrocław. Konkurs jest dość ważny, bo następny rok, w którym polskie miasta będą mogły walczyć o wspomniany tytuł, to dopiero rok 2028! Wspólny cel i dobro zjednują polityków różnych ugrupowań, którzy na co dzień częstują się cierpkimi komentarzami i wytykają niekompetencję. Abstrahując jednak od tego, chciałbym skupić się na pewnym elemencie promocji Łodzi jako ESK, a mianowicie na symbolu litery "Ł" zbudowanym z trzec palców dłoni, ułożonych pod odpowiednim kątem.<br /><br /><center><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/wPzxlKdHqeA&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/wPzxlKdHqeA&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object></center><br /><br />Na pewno uwagę zwraca świetny podkład muzyczny w wykonaniu łodzkiej grupy Kamp! (<a href="http://www.myspace.com/kampmusik">posłuchaj</a>). Także dobrej jakości film promocyjny wyprodukowany przez Smart House Film Production (choć wstawki w postaci wypowiedzi łodzian są bardzo złej jakości - szczególnie fonicznej, a sama prezentacja symbolu "Ł" mogłaby być bardziej wystylizowana). Interesujący jest natomiast sam pomysł, prosty koncept uczynienia marki, symbolu z czegoś, co większość z nas ma, może go wykonać - z rąk. Oczywiście to nigdy nie będzie znakiem, logo projektu, bo każdy z "utworzonych" symoli będzie różny. Nie da się opracować jednego wyglądu chronionego prawem. <br /><br />Pytanie jednak, czy taki pomysł, zaczerpnięty z przedmieść i podziemia Los Angeles jest dobrym krokiem? <br /><br /><center><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/Rb-3n9D9HUw&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Rb-3n9D9HUw&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object></center><br /><br />Pojawiają się również sygnały, że to zbyt odwazny i kontrowersyjny krok, bo kojarzący się także z gestem stadionowych chuliganów, serbskich nacjonalistów a nawet samego Hitlera. Tak daleko może bym nie sięgał. Jednak użycie "ręcznego" symbolu do wytworzenia pewnej subkultury łodzian i wspólnej ich identyfikacji to ciekawy zabieg, który na pewno spotka się z życzliwością młodzieżowej reprezentacji miasta. Jeśli jednak będąc w Łodzi zobaczę, ze nawet staruszka wie, co ułożone w kształt litery "Ł" palce oznaczają... będę pod wielkim wrażeniem.<br /><br />Co do samego logotypu Łodzi w kontekście ubiegania się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, to jest ona bardzo dobre - kolorowe, złożone z dużych, ciężkich liter a jednocześnie czytelne, nieuczesane" co przywodzi na myśl włokiennicze tradycje i wielokulturowość (w Łodzi odbywa się Festiwal Czterech Kultur mający przypominać, że w tym mieście żyły obok siebie cztery narody: polski, żydowski, rosyjski i niemiecki. miasta. Autorem jest Adam Brodzki.<br /><br /><span style="font-style:italic;">źródła pomocnicze: Wikipedia</span>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-91681982772696329932009-12-18T13:43:00.004+01:002009-12-18T14:33:00.448+01:00W co się bawić, w co się bawić? część I<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioFa_zYlWK1QaZ9l3fK4z4_ycB_kr2ZdDR9bi6LfHTKv87_wn5o9aSVpupM_4BhWsLnfSV3aICtpMrWkoS9uwxAE1jAMPYM2mInZQ5iC4gJkqJPGRgpmEJiE-Dft8kbSjb1G8lWRvZ3-w/s1600-h/IMG_1789.JPG"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 71px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioFa_zYlWK1QaZ9l3fK4z4_ycB_kr2ZdDR9bi6LfHTKv87_wn5o9aSVpupM_4BhWsLnfSV3aICtpMrWkoS9uwxAE1jAMPYM2mInZQ5iC4gJkqJPGRgpmEJiE-Dft8kbSjb1G8lWRvZ3-w/s200/IMG_1789.JPG" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5416566802751189730" /></a><br />Zaczynamy. Kilka rzuconych z głowy propozycji imprez, któe można z powodzeniem myślę zorganizować w Olsztynie. Propozycja numer 1:<br /><br />- coś letniego, coś muzycznego: Festiwal w Sopocie nie jest już nazywany Interwizją, coraz mniej tam polskiej muzyki, formuła KFPP w Opolu też się zdewaluowała, a właściwie zreformowała w nieciekawą stronę... i chociaż Olsztyn nie ma (i to jest straszna bolączka...) miejsca koncertowego z prawdziwego zdarzenia (olsztyński amfiteatr nie byłby w stanie pomieścić uczestników wydarzenia muzycznego na ogólnopolską skalę), to można pokusić się o zorganizowanie czegoś właśnie na kształt Interwizji - czyli konkursu wykonawców muzyki polskiej. Nie pozwólmy zalać naszego kraju zagranicznymi produkcjami - u nas też jest mnóstwo ciekawych, utalentowanych i wartych uwagi zespołów czy wokalistów. Dajmy im szansę. <br /><br />Co do formuły: mamy 16 wojwództw, na olsztyńskiej Interwizji występowaliby przedstawiciele każdego z nich. Najpierw odbywałyby się lokalne eliminacje (najlepszym wyjściem jest wejście we współpracę z Polskim Radiem, które w każdym z województw ma swój oddział - to oni zajęliby się wyselekjonowaniem reprezentanta/reprezentantów swojego regionu spośród wszystkich zgłoszonych) w poszególnych województwach, a w Olsztynie, na scenie Amfiteatru im. Czesława Niemena (bo nieprędko będzie jakaś alternatywa) wystąpiliby Ci najlepsi. Spośród nich oczywiście wybieranoby zwycięzców. Może udałoby się połączyć tą imprezę z krajowymi preselekcjami do konkursu Eurowizji...? Dziś są to widowiska telewizyjne, odbierające widzom możliwość interakcji i wykluczające wielką dozę emocji jaka pojawia się podczas takich konkursów prowadzonych na żywo, w plenerze.<br /><br />Takiego konkursu, z takimi zasadami w Polsce nie ma. Byłaby więc szansa na wyróżnienie się w kraju - prawdopodobnie skuteczniejsze niż festiwal serów i latawców. W Olsztynie "odkrywalibyśmy" talenty polskiej muzyki, obiecujących artystów, którzy wybierani są przez nas, nie przez wywołujace zawsze wielkie kontrowersje jury. Nagrodą mogłaby być statuetka św. Jakuba (choć to zbyt banalne i kojarzące się z opolską Karolinką) lub złoty kormoran - w końcu to symbol Warmii i Mazur.niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-35835977253823566682009-12-10T15:30:00.002+01:002009-12-10T16:30:34.898+01:00Imprezowy Olsztyn<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJKCZNmRDlgyYGf_QiDE1vIMxWEN-wymiAilZaZQOOvR1-C0pTzMNXregMxkhovvLWh5ewzWj5voBlHwR1BxISZ0Gu0UTymW0-Lb98hyphenhyphen4YQ6pchoZDuL-lEZBjARrW42-wYjCRPBDP0z0/s1600-h/Clipboard02.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 146px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJKCZNmRDlgyYGf_QiDE1vIMxWEN-wymiAilZaZQOOvR1-C0pTzMNXregMxkhovvLWh5ewzWj5voBlHwR1BxISZ0Gu0UTymW0-Lb98hyphenhyphen4YQ6pchoZDuL-lEZBjARrW42-wYjCRPBDP0z0/s200/Clipboard02.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5413630256754829266" /></a><br /><br />Fatima - było i nima ;-) Olsztyn to przykład znakomicie wyrzucanych w błoto publicznych pieniędzy. Szczególnie w sferze reklamy i promocji miasta. Eskadra za grube setki tysięcy przygotowała o kant wiadomo czego potłuc strategię promocyjną wraz z logotypem miasta. Jej pracownicy, którzy są podobno elitą kreatywną naszego kraju wymyślili trzy "wielkie, huczne i przyciągające turystów nad Łynę" imprezy: przywitanie wiosny, festiwal serów i festiwal latawców. Większość olsztynian rwała sobie włosy z głowy i chwytała się za nie niedowierzając i załamując się tymi propozycjami. Nic dziwnego, losowo zapytanych 100 przechodniów z dużą dozą prawdopodobieństwa wymyśliłoby coś lepszego...<br /><br />Ratuszowa ekipa promocyjna się zmieniła, zmieniły się też koncepcje. Maciej Rytczak, nowy szef Wydziału Kultury, Promocji i Turystyki UM w Olsztynie postawił na zieleń, ogród i ujednolicenie systemu identyfikacji wizualnej miasta. W 2009 roku odbyły się dwie z trzech zaproponowanych przez Eskadrę imprez (przeszły bez większego echa - pozytywnego, bo negatywne echo było spore...). Urzędnicy, którzy przyjęli strategię krakowian złożyli wniosek o unijne dofinansowanie organizacji wszystkich trzech imprez w 2010 roku. Pieniądze zostały przyznane. Jednak mimo początkowych zapewnień, że Olsztyn z dwojga złego woli wziąć 600 tys. złotych i zorganizować po raz drugi i ostatni niepopularne pomysły Eskadry, z dotacji zrezygnowano. W końcu tylko krowa nie zmienia zdania.<br /><br />W propozycjach odpowiedzialnych (warto podkreślić to słowo) za promocję stolicy Warmii i Mazur urzędników ratusza na przyszły rok, znalazły się więc nowe/stare propozycje imprez, mających (ciągle przecież się to powtarza) przyciągnąć do miasta rzesze turystów i zrobić "duży hałas" o Olsztynie, który pójdzie w Polskę i świat:<br /><br />- styczeń: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (to nie pomysł urzędników tylko Jurka Owsiaka - dobrze, że miasto się w to włącza, ale marzy mi się coś przez duże "C" a nie jarmarczny festyn),<br />- luty: urodziny Kopernika (w szkole uczono mnie, że Mikołaj Kopernik urodził się w Toruniu... czyżby coś się zmieniło?),<br />- marzec: Wiosna zaczyna się w Olsztynie (zapowiadam kolejny niewypał - impreza plenerowa w marcu? Radzę ubrać się ciepło, fekwencji dużej, nawet średniej nie przewiduję),<br />- kwiecień: "Copa Copernicana" (bitwa Olsztyna i Torunia - w czasach budowania powszechnej zgody, współpracy i dialogu bitwa? Może poobrzucamy się przy okazji piernikami i zapiekankami?)<br />- maj: Kortowiada, pogrzeb Kopernika (brawo za zestawienie! Nie wiedziałem, że z pogrzebu można uczynić imprezę... szkoda, że Kopernik już nie żyje, z pewnością potańcowałby na swojej stypie),<br />- czerwiec: Skandia Maraton Lang Team (czyli Czesława Langa otarcie olsztyńskich łez po Tour de Pologne - o ile pamiętam, to w zeszłym roku po imprezie długo musieliśmy czekać na posprzątanie Lasu Miejskiego. No ale sport to zdrowie, może przeniesiemy akcję Sprzątanie Świata na czerwiec - dwa w jednym: ruch i porządek),<br />- lipiec: imprezy związane z 600-leciem bitwy pod Grunwaldem (z tej okazji w Olsztynie postawimy drogowskazy i wszyscy już będą wiedzieli "Którędy na Grunwald?"),<br />- sierpień: Festiwal: "Olsztyn. Naturalnie" (żebyście widzieli moje "łzy radości" kiedy dowiedziałem się o wyborach "Miss mokrEKO podkoszulka" - liczę na występ dziewcząt w opakowaniach recyklingowych, aluminium a może nawet w ściółce leśnej. Proponuję jeszcze konkurs poszukiwania najbardziej nieprzyjaznych turystom miejsc nad jeziorami),<br />- wrzesień: Bieg Jakubowy (pod hasłem przewodnim: "Kto szybciej do wyborczej urny"),<br />- październik: urodziny miasta (jeśli mają być takie, jak w tym roku, to z pewnością będą to najsmutniejsze urodziny w historii czegokolwiek),<br />- listopad: kwesta na rzecz starych cmentarzy (słuszna idea, popieram, tylko kto zajmie się restaurowaniem zapomnianych i zabytkowych grobów?),<br />- grudzień: II Warmiński Jarmark Świąteczny (zapewne ze sztucznym lodowiskiem i karuzelą, którą przejażdżka przy kilkustopniowym mrozie będzie nie lada wyzwaniem i atrakcją. Może udajmy, że zimy nie ma i zainstalujmy wielkie wesołe miasteczko?).<br /><br />Jak widać pomysłów jest sporo, zaskoczeń jeszcze więcej, nie mówiąc już o komentarzach. Parafrazując słowa J. Stuhra "wymyślać każdy może" - w następnym wpisie przedstawię swoje propozycje. Jak szaleć, to szaleć :-]niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-13024738115970397912009-12-02T10:33:00.006+01:002009-12-02T11:32:41.440+01:00Siła i bezsilność marki<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://newsbar.pl/wp-content/uploads/2009/01/checopernicus1.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 282px; height: 282px;" src="http://newsbar.pl/wp-content/uploads/2009/01/checopernicus1.jpg" border="0" alt="" /></a><br />Marka to zbiór cech mający na celu zbudowanie jednolitego wizerunku czegoś - produktu, miejsca, człowieka. Chodzi tu również o reputację, czyli zespół opinii na temat przedmiotu marki. Jeżeli jest ona dobra, trwała i z tradycją, marka osiągnąć może wysoką wartość. Jakie są (bo mimo licznych części wspólnych są) jednak różnice pomiędzy marketingiem terytorialnym a promocją produktu?<br /><br />Marketing terytorialny boryka się z szeregiem problemów, których nie mają pracownicy agencji reklamowych i kreatywnych. Przede wszystkim ze społecznym odbiorem, który ostatnimi czasy stał się badziej krytykancki niż zazwyczaj. Musi zmagać się z możliwą "niestabilnością ideową" - strategie promocyjne miast, nie będące przyjętymi w drodze uchwał rad miasta mogą być po przegranych wyborach uznane za niechcianą i zbyt mocno kojarzącą się spuściznę poprzedników. Rodzi to chaos, niespójność i promocyjny bałagan, który na pewno miastu jako marce nie służy. Dochodzi jeszcze charakterystyczny dla mniejszych miejscowości i miejsc brak tzw. tożsamości w rozumieniu marketingowym. Brak unikalnych cech odróżniających miasto X od miasta Y, które ma podobną liczbę mieszkańców, podobne położenie, podobne sukcesy i porażki. <br /><br />Marka to jak wspomniałem, w najpełniejszym ujęciu ciąg skojarzeń. Bo marka terytorialna osadzona jest zawsze w kontekście: kulturowym, przestrzennym, gospodarczym. Często staje się to przekleństwem miast, bardzo rzadko ich "błogosławieństwem". Agencje stają na głowie, by np. przekopując historię, analizując socjologiczny portret miasta wydobyć coś, co osadzi właściwie promowaną markę i przyciągnie do niej pozytywne skojarzenia. Miasto osadzone w wiecznym kontekście ma także mniejsze możliwości by bronić się przed negatywnymi komunikatami, przed niechwalebnymi wydarzeniami, przed tym, na co w istocie rzeczy miasto-jako władza nie ma wpływu. Tysiące codziennych zdarzeń generowanych bezwiednie wpływa na markę terytorialną. Tym trudniejsze jest więc stworzenie odpornego na nie wizerunku miasta. Do wyżej wymienionych trudności dodać jeszcze należy slogan, który musi być: prawdziwy, rzeczywisty (miasto to nie produkt, który możemy po jakimś czasie poddać relaunch-owi) i wyróżniajacy promowane miejsce. Prace nad nim, to jak wybór fryzury w salonie fryzjerskim - wybieramy tą, w której nam dobrze, ale nie każdą da się na naszej głowie wyczarować. Przesada grozi ośmieszeniem. Chyba, że zainwestujemy we wzmocnienie kontekstu, który powie innym, że nasza fryzura to nowa jakość.niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-9414904798698225582009-12-01T19:32:00.003+01:002009-12-01T19:36:39.245+01:00I my kiedyś zrealizujemy takie marzenie...Beyonce Knowles zaśpiewała specjalnie dla chorej dziewczynki swój przebój "Halo". I nasz olsztyński oddział gotów jest do spełniania takich próśb, więc - kochane dzieciaki - niech wyobraźnia nie krępuje Waszych marzeń :-)<br /><br />[kiepska wersja, ale emocje pierwsza klasa]<br /><br /><script type="text/javascript" src="http://www.wrzuta.pl/embed_video.js?key=297ChBq4d7h&login=w425&width=450&height=387&bg=ffffff"></script>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-30062447948295064322009-11-27T20:17:00.003+01:002009-11-27T20:45:07.464+01:00Antypromocja olsztyńskiej uczelni<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2Dvtlx2ODiqg0A-sDjfDir_G1eGQr7Bw51u_MH5n-4KvbNwOqhKvF5tDi1iz1Zc76xT3ZLxOo6ZmNbtAH_cckqJpnkDqtRXHnw1zyCV2B0FZhlJl9b_x9JBmit38zoOkQAeETIZ1ww9A/s1600/zdjecie__zaj.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 119px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2Dvtlx2ODiqg0A-sDjfDir_G1eGQr7Bw51u_MH5n-4KvbNwOqhKvF5tDi1iz1Zc76xT3ZLxOo6ZmNbtAH_cckqJpnkDqtRXHnw1zyCV2B0FZhlJl9b_x9JBmit38zoOkQAeETIZ1ww9A/s200/zdjecie__zaj.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5408871501200355778" /></a><br /><span style="font-style:italic;">zdj: student.wm.pl</span><br /><br />W społeczeństwie niż demograficzny, więc uczelnie wydają duże pieniądze na swoją promocję wśród maturzystów. Liczy się wszystko - ciekawa oferta edukacyjna, kadra pełna autorytetów różnych dziedzin, nowoczesna i dobrze wyposażona baza dydaktyczna oraz coś, co określa się mianem "przyjaznej uczelni". <br /><br />Mijają czasy, kiedy studenci wszystkich niemal wydziałów skarżyli się na nieprzyjemne i nieżyczliwe "panie z dziekanatu". Uczelnie wzięły sobie to do serc, i realizowały nawet kursy z zakresu... obsługi klienta dla swoich pracowników administracyjnych. Dało to efekt, bo coraz rzadziej można usłyszeć o "wrednej jędzy" albo "głupiej zołzie".<br /><br />Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie zapomniał chyba o tym, że "jak Cię widzą, tak Cię piszą", i że o swój wizerunek trzeba dbać zawsze, nie tylko podczas akcji promocyjnych i kiedy "przyjedzie telewizja". W sieci pojawiło się bardzo ciekawe zdjęcie, które mnie rozbawiło do łez, a wielu być może poważnie zasmuciło. Oto traktor z przyczepą, na której... sterta prac dyplomowych absolwentów (tak myślę) tejże uczelni. Przykre...<br /><br />Podobno to element przeniesienia części zajmujących półki wydziałów i dziekanatów prac do uniwersyteckiego archiwum. Ale dlaczego wybrano taką formę? Czy naprawdę nie dało się tego zrobić z szacunkiem dla bądź co bądź czyjejś pracy? Może i pośród tego stosu znajduje się i moja? Po co wymaga się pozostawienia jednego egzemplarza pracy dyplomowej na macierzystej uczelni, skoro potem traktowane są one jak wożone tym samym traktorem liście? Gdyby zapewne chodziło o mało popularne publikacje naukowe doktorów i profesorów, kadra byłaby oburzona a do transportu ich dzieł udałoby się znaleźć choćby dostawczy samochód. Dla absolwentów już niestety zabrakło kreatywności, ludzkiego podejścia do sprawy i poważnego traktowania ludzi, którzy spędzili na UWM-ie kilka lat.<br /><br />I nie ma się co dziwić wizerunkowi olsztyńskiego uniwersytetu, jaki funkcjonuje w Polsce: Uniwersytet Wiejsko-Miejski, Wielkich-Marzeń i Wielkiego-Melanżu.niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-37794030011783171082009-11-22T20:13:00.003+01:002009-11-22T22:05:09.597+01:00Wódko pozwól... zrobić super klipProduct placement w filmach to już niemal standard. Codzienność nawet, bo nadeszły czasy kryzysu, który dosięgnął także branży filmowej. Nie inaczej jest w produkcji wideoklipów. Muzycy, chcąc przedłużyć żywotność swojego przeboju, nagrywają teledyski, które docierają do ich "klientów" dodatkowymi kanałami komunikacji, bo to nie tylko telewizja, ale także ekrany ustawione w klubach i punktach handlowych. Dzięki temu zwiększają się szanse na dłuższe funkcjonowanie piosenki wśród słuchaczy, na listach przebojów, a co za tym idzie, na większe zyski i popularność artysty.<br /><br />Żeby jednak taki wideoklip zapadł w pamięć, i podniósł albo wyzwolił nowe wrażenia estetyczne po jego obejrzeniu, musi być bardzo dobry. Znakomity może niekoniecznie, bo bardzo często owe teledyski nie są popisem sztuki reżyserskiej. Są umiejętną kompilacją obrazu z dźwiękiem, przy wykorzystaniu nowoczesnych, czasami niestandardowych ujęć lub motywów. A na to potrzeba oczywiście pieniędzy. Z pomocą artystom i reżyserom ich wideoklipów przychodzi reklama, a konkretniej product placement. Dla marketingowców to kolejny, dobry, mało inwazyjny (choć jak się za moment będzie można przekonać - nie zawsze) kanał dotarcia do potencjalnego klienta, skojarzenie marki z pozytywnymi doznaniami, np. muzyką i radością, zasymilowanie jej z danym artystą na dłużej (to taka forma współczesnej, marketingowej symbiozy, gdzie dany wokalista/wokalistka staje się tzw/ ambasadorem marki).<br /><br />Oglądając najnowszy klip Lady GaGi, kreującej się na niemałą skandalistkę Szwedki, przyznać trzeba, że product placement nabiera chyba wyrazu, obycia i dojrzałości. Jest o wiele lepszy (czytaj: lepiej wkomponowany) niż w klpie do utworu "Love Game". W teledysku do piosenki "Bad Romance" wódka Nemiroff pojawia się często (siedem razy), ale taktownie. Cały obraz jest świetnie wyreżyserowany, wartości produkcji dodają stroje, które podobno Lady GaGa zaprojektowała sama, a które wyglądają jak z XXII wieku albo z innej planety. Na takie wideoklipy w Polsce pewnie jeszcze poczekamy. <br /><br />Nasuwają się jednak dwa pytania: czy producent ukraińskiej wódki Nemiroff będzie miał wymierne korzyści z tej inwestycji i czy doczekaliśmy czasów, kiedy wideoklipy będą po prostu reklamami wykorzystującymi najnowsze utwory muzyczne? Na pierwsze pytanie można spokojnie odpowiedzieć, że tak. Alkohol na pewno stanie się bardzej rozpoznawalny, bardziej pożądany (skoro leje się na stole szwedzkiej piosenkarki) a jego producent wykorzysta zgrabną Szwedkę w celach promocyjno-marketingowych Nemiroffa. <br /><br />Poniżej krótka lista przykładów mniej lub bardziej nieudanego product placement w wideoklipach.<br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ACm9yECwSso&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/ACm9yECwSso&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/sdLBidFd7BY&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/sdLBidFd7BY&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="320" height="265"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/oPYzWosBtoc&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/oPYzWosBtoc&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="320" height="265"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="320" height="265"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/IXeRu1IiIJE&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/IXeRu1IiIJE&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="320" height="265"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/GxlnF-lBPAw&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/GxlnF-lBPAw&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="320" height="265"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/NOk-1cp47h4&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/NOk-1cp47h4&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="320" height="265"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/55vMO5LzMHM&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/55vMO5LzMHM&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/IyYa17MLbB4&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/IyYa17MLbB4&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="320" height="265"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/IRlmp-o0O2Q&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/IRlmp-o0O2Q&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="320" height="265"></embed></object></center><br /><br /><center><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/cQyGYdRqulQ&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/cQyGYdRqulQ&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x2b405b&color2=0x6b8ab6" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object></center>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654220957661840263.post-4909241852896700192009-11-20T15:22:00.001+01:002009-11-20T15:24:13.608+01:00Zrelaksuj się, oddychaj jak planetaPołowa tlenu, którym oddychamy pochodzi z naszych oceanów. Tym inspirującym obrazem reżyserzy Greenpeace z Nowej Zelandii chcą nam uświadomić, jak piękne i pełne harmonii jest życie naszego globu. Usiądź wygodnie, weź głęboki oddech i posłuchaj jak planeta oddycha dla Ciebie.<br /><br />źródło: gazeta.pl<br /><br /><center><div><a href="http://wideo.gazeta.pl/wideo/10,76002,7237718,Oddech_planety.html">Oddech planety</a><div><object id="embed_player_1" width="480" height="393"><param name="movie" value="http://bi.gazeta.pl/im/Player.swf" /><param name="wmode" value="opaque" /><param name="allowScriptAccess" value="always" /><param name="FlashVars" value="m=http://serwisy.gazeta.pl/getDaneWideo?xx=7237718%26xxd=76002&f=http://bi.gazeta.pl/im/&e=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"/><embed src="http://bi.gazeta.pl/im/Player.swf" type="application/x-shockwave-flash" wmode="opaque" FlashVars="m=http://serwisy.gazeta.pl/getDaneWideo?xx=7237718%26xxd=76002&e=1&f=http://bi.gazeta.pl/im/" allowScriptAccess="always" allowFullScreen="true" width="480" height="393"></embed></object></div></div></center>niezaleznyolsztynhttp://www.blogger.com/profile/15667784261849324423noreply@blogger.com0